Witam Cię na moim blogu i cieszę się, że mam z kim dzielić się kawałkiem swojego świata. Każda wizyta i komentarz dodaje mi wiary , że moje blogowanie tu ma sens. Jest też dla mnie okazją do poznania innych światów...innych blogów. Dziękuję za każde spotkanie i pozostawione tu słowo:)

poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Blask kryształów

Jestem trochę przekorna..gdy jest zimno mam ochotę na upały..gdy jest upalnie..hm..nie mam ochoty na chłody;), ale na lody.Teraz jest chłodno i mam ochotę na upały łagodzone lodem.
Na razie tylko wspomnienia..
Kryształy w kryształowym kielichu i biżuteria z nich wykonana.
Kryształy nieregularnie zawieszone na srebrnym łańcuszku.
Kolczyki wykonane z kryształków swarovskiego , z elementów posrebrzanych wysadzanych dżetami i srebra

niedziela, 29 sierpnia 2010

Kolory końca lata.


Kończy się lato pięknymi kolorami. Jeszcze piękniej byłoby, gdyby kończyło się wysokimi temperaturami. W promieniach słonecznych kolory letniego zmierzchu są bardziej nasycone, ale też fajnie podgrzać kosteczki przed zimą:)
Koleżanki zamówiły u mnie 3 koszyki z kwiatami.Obłociłam sobie buty ,żeby zdobyć chmiel pnący się po drzewach.

Zdjęcie z wiankiem jest już archiwalne..miałam 200szt do zrobienia.Przy pomocy przyjaciółki i męża zdążyłam na czas , choć trwało to 21 godz.Ogołociliśmy wtedy wszystkie huciane nieużytki.:)

..i kolorowa mulina.

(udało mi się kupić komplet 30szt kolorowych mulin za 2 zł..i do tego wszystkie DMC..:)dla tego uwielbiam szroty!)

sobota, 28 sierpnia 2010

Ptaszki

W pewien deszczowy piątkowy wieczór stałam z moją sympatią przy witrynie sklepu z artystycznym wyposażeniem wnętrz.Pokazywałam które mebelki zachwyciły moje oko.Mój chłopak powiedział -"Stworzymy dom , Ty będziesz wymyślać dekoracje , a ja z przyjemnością wykonam Ci co zechcesz " Wkrótce zostaliśmy małżeństwem.Przez kilka lat mieszkaliśmy w wynajmowanych lokalach.Mąż wciąż powtarzał ,że w cudzym domu nic nie będzie robić.
Po latach kupiliśmy sobie mieszkanie i nagle okazało się ,że to co mówił na początku jest nieprawdą.Już nie mogłam zadecydować , jak ma wyglądać wnętrze.Postanowił ,że to będzie minimalistyczny modern.Załamałam się.Poszłam jednak na kompromis.Obiecał, że gdy będziemy mieć domek, to nawet nie piśnie w sprawie swoich upodobań.
Powyrzucałam prawie wszystkie przedmioty, które nie pasowały do nowego nie mojego stylu.
Ku zdziwieniu znajomych , na parapetówce nie miałam ani jednej świeczki.Nie czułam stylu , nie przykładałam się do wypełniania nim mieszkania. Zostawiłam sobie tylko jeden dzbanek, którego traktuje jak wazę z dynastii Ming:)..Mleczny odcień bieli i błękitne rustykalne ptaszki tak mnie oczarowały ,że nie byłam w stanie pozbyć się jego.


Przez 4 lata mieszkania w naszym mieszkaniu , nie stworzyłam nic. Kiedyś tworzyłam różne ozdoby i dekoracje do domu ..tym razem..nic! Wnętrze przygnębiało mnie , chciałam z niego uciekać. Wreszcie po tych 4 latach mój mąż odpuścił i zmieniamy styl na mój:)
Znów " wyrzucam " przedmioty domowego użytku :) ..i jestem przy tym szczęśliwa , bo na ich miejsce pojawiają się nowe ładniejsze i ciekawsze.:)
Teraz chodzę regularnie po szrotach i wyhaczam niebanalne przedmioty..za grosze.Zawsze coś przy nich jeszcze podłubię..by stały się bardziej moje;)
Moje nowe-nienowe :) doniczki kupione za grosze.
Tą jasną doniczkę pomalowałam akrylem i przedrapałam.

Między malowaniem, przecieraniem i sprzątaniem jeszcze zmontowałam naszyjnik z apetycznych choć niebieskich agatów, mrożonych kryształów i perłowych płatków.



Świeczniki z brązu :)

Od 2 miesięcy mamy remont. Zmieniamy wnętrze naszego mieszkania. Wymieniłam już kilka przedmiotów. Sprzedałam bądź rozdałam poprzednie przedmioty i kupuję nowe do nowego stylu.Dużo łażę po szrotach , gdzie niedawno udało mi się znaleźć 2 brązowe świeczniki po 3zł. Świeczniki były pomalowane czarną farbą.Udało mi się je tak zdrapać , żeby jeszcze zostało trochę turkusowego nalotu.Choć mam już je ok 2 tygodni , to wciąż zachwycają moje oko.Postanowiłam się nimi nieskromnie pochwalić tu na blogu.
Szczerze powiedziawszy.. to one stoją do góry nogami:) , ale takie bardziej mi się podobają.W te kielichy włożyłam duże kuliste świeczki.

Najwyższy ma 35cm wysokości.
(Obecny wygląd)

Jeden śwecznik jeszcze w pierwotnej wersji.
Ktoś ewidentnie ręcznie je malował , bo "powyłaził" tą farbą na satynowane ozdobne kulki.

Nie wiem jak dla Was? , ale dla mnie zdecydowanie ładniejsze te odrapane:)

piątek, 27 sierpnia 2010

Jeszcze wakacje

Długo mnie tu nie było, ale remont i mnóstwo pracy nie dawało możliwości utworzenie jakiegokolwiek posta.Bardzo dużo tworzyłam , ale większość tworów była związana ze zmianami w mieszkaniu.Mimo wszystko udało mi się czasem zdziergać:) jakąś biżuteryjkę..czasem pod dużą presją klientek:), a czasem pod presją kończących się wakacji.Tak powstały między innymi te naszyjniki.
Lawa wulkaniczna w przepięknych kolorach z posrebrzanymi dużymi elementami, srebrnymi kuleczkami i też srebrnym zapięciem.
Wakacyjne muszelki oplecione lnianą nicią.


Muszelki z Krety, muszelki z Ustki, kilka muszelek od koleżanek i koraliki ze sklepu indyjskiego..