Witam Cię na moim blogu i cieszę się, że mam z kim dzielić się kawałkiem swojego świata. Każda wizyta i komentarz dodaje mi wiary , że moje blogowanie tu ma sens. Jest też dla mnie okazją do poznania innych światów...innych blogów. Dziękuję za każde spotkanie i pozostawione tu słowo:)

czwartek, 23 grudnia 2010

Bombka -vintage

Jakiś czas temu w moim ulubionym lamusie znalazłam starą bombkę..
i w te święta będzie moją ulubioną ozdobą..

kosztowała zaledwie 1zł

wtorek, 21 grudnia 2010

Wyniki

Witam Was Drogie Koleżanki.
Spieszę powiadomić o wynikach losowania.Od czwartku jeszcze nie wykaraskałam się z choroby, dla tego nie będzie dziś szczegółów losowania.
Tę zabawę wygrywa  Edi .Gratuluję i proszę o kontakt.

Wszystkim bardzo dziękuję za miłą zabawę.
Pozdrawiam i proszę: zaglądajcie tu częściej, zostawiajcie ślad..będzie mi bardzo miło.

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Dziś będzie o prezentach..:)

To kolejny stroik stworzony mimo ciągłego braku czasu. Miało być o prezentach?..Tak, tak, właśnie o prezentach. Gdyby nie prezent, który otrzymałam od Flory , nie byłoby tej kompozycji.To urocze kółko z kory i jeszcze mnóstwo florystycznych przydasi przybyło od Basi.


Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu i jeszcze większej radości w paczuszce było: kilka arkuszy kory brzozowej, wspomniane kółko i duuużo..duuużo egzotycznego suszu...a ja tylko wspomniałam ,że potrzebuję kupić opakowanie korowych kwadracików, ale nie mam czasu pojechać na giełdę..
Bardzo Ci dziękuję Basiu!
Jak tylko zobaczyłam  kory, powstała kompozycja w mojej głowie. 

Skład: 
-wianek z kory
-gwiazdki z brzozowej kory
-3 patyczki do grilla owinięte rafią
- chrobotek reniferowy zebrany w lesie
-metalowa podkładka na świeczkę przykryta korą
-świeczka udekorowana farbkami do malowania swieczek
-gliniane naczynie imitujące korę (szrociarnia-3zł) :)
-gąbka do suchych kompozycji
-gips
-klej na gorąco
***
Jakiś czas temu podzieliłam się swoimi przydasiami z Ineską. Zrobiłam to zupełnie bezinteresownie..może troszeczkę z wdzięczności za odwiedzanie mojego blogu i zostawianie śladu. Mam bardzo dużo przydasi  i gdyby nie koszty pocztowe , robiłabym cukierasy co dziennie. Pewnie po dziesięciu latach codziennego candy, wciąż miałabym co rozdawać:)
Mimo ,że nie chciałam niczego w zamian,  uparte dziewczę Ines ;) przesłało mi upominek. Ta sympatyczna osóbka,  umieściła w paczuszce swoje małe arcydzieła i coś na zimowe wieczory. Na zdjęciu brakuje pięknego szydełkowego aniołka, który spodobał się mojej przyjaciółce i herbatki..nie doczekała się do sesji..mogę jednak powiedzieć, że była pyszna:)
Dziękuję Ci Aguś!
Wracaj do zdrowia!

wtorek, 14 grudnia 2010

ptaki mszystych krzewów - zimowa kompozycja

Na spacerze w lesie zauroczyłam się omszonymi modrzewiami. Po deszczu były wręcz turkusowe. Niewiarygodnie piękne  małe krzaczki wyglądały, jak kompozycje ułożone rękoma jakiegoś florysty.
 Długo leżały, zanim podjęłam decyzję o ich wykorzystaniu.
Bardzo się bałam ,że po dodaniu czegokolwiek , stracą swój urok.
(Na zdjęciu widać złamana gałązkę. Nawet nie zauważyłam przy robieniu zdjęć. Widocznie złamała się przy transporcie na kiermasz.Tak to bywa przy wożeniu takich kruchych kompozycji.)


Ptaszki kupiłam w pewnym znanym hipermarkecie.:)..z myślą o gałązkach.


Na zdjęciu u góry można zobaczyć, jak niesamowicie piękny jest ten mech.
Można też zobaczyć, jak "marnotrawię";) perły majorki.

 

Ściółkę wykonałam z chrobotka zwanego mchem:)

 Skład:
-omszone modrzewiowe gałązki
-bielone brzozowe gałązki 

-mech chrobotek
-kawałki omszonej sosnowej kory
-ozdobne ptaszki
-własnoręcznie wykonana girlanda z pereł majorek i drutu
-kule z masy papierowej (zakupione na mojej szrociarni)
-białe bąbki
-półmisek
-gąbka do suchych kompozycji
-gips

czwartek, 9 grudnia 2010

..że co?..że jak? ..że Candy?

Witam Was drogie koleżanki.
Zapragnęłam osłodzić zimowe wieczory..dlatego znów rozdaję cukierki..na święta ..nie na święta..
To będzie krótkie Candy , bo do 20 grudnia. Losowanie 21 grudnia .

Zasady takie , jak zwykle:
-komentarz pod postem
-zalinkowanie informacji z obrazkiem w bocznym pasku na swoim blogu.

Przy okazji mam prośbę o skomentowanie i ocenienie mojego bloga. Piszcie wszystko co sądzicie o nim?..co w nim dobre , a co złe?..Nie będzie to miało wpływu na wyniki Candy..dla tego możecie krytykować "na maxa" ;)

 Cukierkiem jest metalowo szklany zestaw.

Kuty świecznik..


..ze szklanymi ozdobami.

Szklane świeczniki ze szklanymi ozdobami.

Białe szronione kulki.


Rude "pinezki".

Turkusowe duże "placuszki".


Serdecznie zapraszam do udziału i życzę miłej zabawy.

poniedziałek, 6 grudnia 2010

znalazłam i musiałam się podzielić

Powiadają, że pewnego razu spotkały się na Ziemi wszystkie uczucia i cechy ludzkich istot. Gdy Znudzenie ostentacyjnie ziewnęło po raz trzeci, Szaleństwo, jak zwykle obłędnie dzikie, zaproponowało:
- Pobawmy się w chowanego!


Intryga, niezmiernie zaintrygowana, uniosła tylko lekko brwi, a Ciekawość, nie mogąc się powstrzymać, spytała z typowym dla siebie zainteresowaniem:
- W chowanego? A co to takiego?
- To zabawa - wyjaśniło żywo Szaleństwo - polegająca na tym, iż ja zakryję sobie oczy i powolutku zacznę liczyć do miliona. W międzyczasie wy wszyscy dobrze się schowacie, a gdy skończę liczyć, moim zadaniem będzie was odnaleźć. Pierwsze z was, na którego kryjówkę trafię, zajmie moje miejsce w następnej kolejce. Podekscytowany Entuzjazm zaczął tańczyć w towarzystwie Euforii, Radość podskakiwała tak wesolutko, iż udało się jej przekonać do gry Wątpliwość, a nawet Apatię, której nigdy niczym nie dało się zainteresować. Jednakże nie wszyscy chcieli się przyłączyć. Prawda wolała się nie chować, w końcu i tak zawsze ją odkrywano. Duma stwierdziła, że zabawa jest głupia, ale tak naprawdę w głębi duszy gryzło ją, iż pomysł wyszedł od kogo innego. Tchórzostwo z kolei nie chciało ryzykować.

- Raz, dwa, trzy - zaczęło liczyć Szaleństwo.

Najszybciej schowało się Lenistwo, osuwając się za pierwszy lepszy napotkany kamień. Wiara pofrunęła do nieba, a Zazdrość ukryła się w cieniu Triumfu, który z kolei wspiął się o własnych siłach hen, na sam szczyt najwyższego drzewa. Wspaniałomyślność długo nie mogła znaleźć dla siebie odpowiedniego miejsca, gdyż wszystkie kryjówki wydawały się jej idealne dla przyjaciół:

- Krystalicznie czyste jezioro było wymarzonym miejscem dla Piękności, dziupla - w sam raz dla Nieśmiałości, motyle skrzydła stworzono dla Zmysłowości, powiew wiatru okazał się natomiast najlepszy dla Wolności. W końcu Wspaniałomyślność schowała się za promyczkiem słońca. Z kolei Egoizm znalazł sobie, jak sądził, wspaniałe miejsce: wygodne i przewiewne, a co najważniejsze - przeznaczone tylko, tylko dla niego. Kłamstwo schowało się na dnie oceanów, a może skłamało i tak naprawdę ukryło się za tęczą? Pasja i Pożądanie w porywie gorących uczuć wskoczyli w sam środek wulkanu. Niestety wyleciało mi z pamięci, gdzie skryło się Zapomnienie, lecz to przecież mało ważne. Gdy Szaleństwo liczyło dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć Miłość jeszcze nie zdołała znaleźć sobie odpowiedniego miejsca.

W ostatniej chwili odkryła jednak zagajnik dzikich róż i schowała się wśród ich krzaczków.

- Milion - krzyknęło na końcu Szaleństwo i dziarsko zabrało się do szukania.

Od razu, rzecz jasna, odnalazło schowane parę kroków dalej Lenistwo. Chwilę potem usłyszało Wiarę rozmawiającą w niebie z Panem Bogiem. W ryku wulkanów wyczuło natomiast obecność Pasji i Pożądania. Następnie, przez przypadek, odnalazło Zazdrość, co szybko doprowadziło je do kryjówki Triumfu. Egoizmu nie trzeba było wcale szukać, gdyż jak z procy wyleciał ze swej kryjówki, kiedy okazało się, iż wpakował się w sam środek gniazda dzikich os. Trochę zmęczone szukaniem Szaleństwo przysiadło na chwilę nad stawkiem w ten sposób znalazło Piękność. Jeszcze łatwiejsze okazało się odnalezienie Wątpliwości, która, niestety, nie potrafiła się zdecydować, z której strony płotu najlepiej się ukryć. W ten sposób wszyscy zostali znalezieni: talent wśród świeżych ziół, Smutek - w przepastnej jaskini, a Zapomnienie... cóż, już dawno zapomniało, iż bawi się w chowanego. Do znalezienia pozostała tylko Miłość. Szaleństwo zaglądało za każde drzewko, sprawdzało w każdym strumyczku, a nawet na szczytach gór i już, już miało się poddać, gdy odkryło niewielki różany zagajnik. Patykiem zaczęło odgarniać gałązki... Wtem wszyscy usłyszeli przeraźliwy okrzyk bólu. Stało się prawdziwe nieszczęście! Różane kolce zraniły Miłość w oczy. Szaleństwu zrobiło się niezmiernie przykro, zaczęło prosić, błagać o przebaczenie, aż w końcu poprzysięgło zostać przewodnikiem ślepej z jego winy przyjaciółki.

I to właśnie od tamtej pory, od czasu, gdy po raz pierwszy bawiono się na Ziemi w chowanego, Miłość jest ślepa i zawsze towarzyszy jej Szaleństwo


..dużo można zdziałać własnymi rękoma..



 Przeszło miesiąc temu poszłam z rodzinką  do "naszego" lasku na spacer.Wróciłam z wieńcem splecionym z pędów dzikiego wina. Leżał mi tak biedak..i leżał, czekał na przypływ weny twórczej..i na ochotę. Muszę przyznać, tak na marginesie, że ostatnio dopadło mnie swoiste "zmęczenie materiału". W głowie pełno pomysłów, a ręce nie chcą pracować..normalnie strajk. Wreszcie wczoraj rozruszały się..:)  o to efekt.
Pędy dzikiego wina , szyszki z lasu, susz z giełdy kwiatowej, drewniane doniczki ze szrociarni -10szt/1zł(musiałam się pochwalić), czerwone drewniane korale i ..
..i pewnie bym się rozchorowała, gdybym nie wymyśliła czegoś niestandardowego:)..
gwiazdki wycięłam z pamelo, zasuszyłam, pomalowałam białym akrylem i ozdobiłam miedzianym i złotym reliefem do szkła.

niedziela, 5 grudnia 2010

piątek, 3 grudnia 2010

sople i sopelki

Tych sopli nie muszę przedstawiać.
Czasem wywołują podziw..czasem lęk. 
Mimo wszystko są piękną ozdobą w każdej postaci.




Sopelkowa kolia


Kolia z cytrynów, fioletowej muszli, fioletowych jadeitów, posrebrzanych sopelków i srebra.