Witam Cię na moim blogu i cieszę się, że mam z kim dzielić się kawałkiem swojego świata. Każda wizyta i komentarz dodaje mi wiary , że moje blogowanie tu ma sens. Jest też dla mnie okazją do poznania innych światów...innych blogów. Dziękuję za każde spotkanie i pozostawione tu słowo:)

piątek, 28 stycznia 2011

Dostałam wyróżnienie:)

 Bardzo mi miło z tego powodu.Wyróżnienie dostałam od butterfly.Na prawdę czuję się doceniona. To wyróżnienie dodaje wiary w to co robię.Bardzo dziękuję.


"Oto zasady przyznawania i przekazywania tych nagród kolejnym osobom:
1. Podziękuj za wyróżnienie.
2. Umieść u siebie link do bloga osoby, która Cię wyróżniła.
3. Umieść u siebie logo wyróżnień.
4. Przekaż nagrodę do 10 blogów.
5. Umieść linki do tych blogów.
6. Powiadom o tym nominowane osoby."

A ja chciałabym wyróżnić poniższe blogi :) 
 1-http://floraservice.blogspot.com/ 
2-http://danusia-sciborowka.blogspot.com/
3-http://pod-martulinowym-niebem.blogspot.com/
4-http://namiart.blogspot.com/
5-http://gamila-deco.blogspot.com/
6-http://tengel27.blogspot.com/
7-http://wytworkiedi.blogspot.com/
8-http://wytworylilulilu.blogspot.com/
9-http://boniusia.blogspot.com/
10-http://galeria-natali.blogspot.com/

czwartek, 27 stycznia 2011

Na bal wenecki.

Witam Was serdecznie.
Bardzo dziękuję za odwiedziny, komentarze i udział w moich zabawach.


Bajkę o Kopciuszku zapewne już znacie..
12 lat później:
Za górami i lasami mieszkali sobie książę i księżniczka z dwójką dzieci.W sąsiednim królestwie ogłoszono nowinę o organizowanym balu. Tym razem , wygraną nie była ręka księcia , ani pół królestwa jedynie marna;) wycieczka na karnawał do Wenecji.
Księżniczka zamartwiała się,że nie ma sukni na ten bal.Zwróciła się do dobrej wróżki..Wróżka uspokoiła i zapewniła, że tuż przed balem suknia będzie gotowa.:))))


Przez ten czas księżniczka żyła w nerwach. Nie potrafiła zaufać dobrej wróżce:) , wciąż miała jakieś wątpliwości..Wszystkie kłopoty prysły  w chwili założenia kostiumu.

Na zdjęciu koleżanka dla ,której zrobiłam tę kreację.







Odpowiedź konkursowa to-MASKI. Wygrywa zainspirowana.Gratulacje!!!
Oprócz tego całego stroju , zaczęłam pracę nad maskami do powieszenia na ścianie.
Do tej pory zdążyłam tylko przyczepić wachlarz i całość pomalować na szaro.Wymyśliłam ,że będzie trójkolorowa(popiel,czerń i srebro)  Co dalej powstanie?..zobaczymy..

środa, 26 stycznia 2011

Karnawał..swarki..i mały konkursik ogłaszam:)

 Jeśli karnawał , to błysk..jeśli błysk, to swarki i cyrkonie..



Naszyjnik/wisior ze srebra i swarków.


Naszyjnik  ze srebra swarków i muszli.

Bransoletka i kolczyki  ze srebra , swarków i onyksów


Bransoletka i kolczyki  ze srebra, swarków i onyksów

Bransoletka i kolczyki  ze srebra i swarków

Kolczyki ze srebra, emalii, cyrkonii i swarków.
Naszyjnik/kolia ze srebra i cyrkonii(zdecydowanie ładniejsze i lepsze gatunkowo od swarków)

Teraz jestem w stanie "zawieszenia" .. zawiesiłam tworzenie biżuterii. Jeszcze nie wiem na jak długo? Zdjęcia które dziś pokazuję na blogu , są archiwalne..z małym wyjątkiem.:) Poniższa bransoletka wykonana jeszcze przed strajkiem jest nagrodą w konkursie. Jeśli komuś wpadła w oko i jest chętny by wejść w jej posiadanie , to zapraszam do zabawy.


Stan zawieszenia biżuteryjnego nie przeszkadza w tworzeniu innych rzeczy.Od początku nowego roku wciągnęła mnie nowa twórczość. Twórczość raczej sezonowa.. dotycząca obecnego okresu. Kto pierwszy zgadnie- co takiego tworzę- będzie szczęśliwym posiadaczem bransoletki. Delikatna podpowiedź jest w poprzednim poście.
Zapraszam chętnych i życzę udanej zabawy.

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Weneckie sentymenty

3 lata temu zadzwoniła do mnie koleżanka informując ,że wybierają się z mężem na poślubną sesję zdjęciową do Wenecji. "Och, też bym pojechała"-powiedziałam do słuchawki. Za tydzień już pakowałam walizki..Wzięli mnie ze sobą:) Wciąż czuję wdzięczność za ten gest, zwłaszcza ,że płaciłam tylko za wyżywienie.Przywiozłam wspaniałe wspomnienia, dużo zdjęć i inspiracji . Kilkoma podzielę się z Wami.


 Srebrne kolczyki oksydowane na tęczowo.
Małe różyczki były wkrętkami przywiezionymi z Wenecji. Jeden sztyft złamał się .Nie chciałam rozstawać się z nimi , więc mąż mi je trochę przerobił..
W pierwszy dzień pobytu w Wenecji padało.Wody było po kostki. Buty miałam doszczętnie przemoczone.W normalnych warunkach pewnie nie obyłoby się bez choroby, ale tam byłam tak szczęśliwa i podekscytowana ,że nic mnie nie dopadło.


Naszyjnik i koczyki ze szkła weneckiego.
Byliśmy tam pod koniec kwietnia.Uważam ,że to najlepsza pora na zwiedzanie Wenecji. O tej porze są jeszcze czyste kanały, turystów niewielu, a tubylcy niesamowicie mili.

 Długi srebrny naszyjnik z kryształem piaskowanym i szkłem weneckim.
Już w pierwszy dzień chciałam zadbać o prezenty. Pan fotograf polecił plac za mostem dell'Academia. W prawdzie maski na placu niczym nie przypominały te urokliwe z wystaw sklepowych, to i tak były miłymi niespodziankami.


 Zawieszka ze srebra , emaliowanego metalu i kwarcu różowego.
Takie widoki najbardziej mnie urzekały, mimo to nie chciałabym tam mieszkać. 

Srebrny pierścionek ze szkłem weneckim.
Koralik ze szkła weneckiego pękł wzdłuż dziurki i powstały dwa kaboszony idealne na pierścionek.
Karnawał w Wenecji w tym roku zaczyna się 26 lutego i będzie trwał do 8 marca. Marzę o tym by kiedyś trafić tam w takim czasie i zobaczyć przebierańców na żywo. 



W środę ogłoszę mały konkursik-zagadkę z wiązany z Wenecją. :)
Zapraszam!

piątek, 21 stycznia 2011

Patent

Bransoletka w 5 minut..no, max 10..Kawałek rzemyka lub nawet kabelka, 5 ozdobnych elementów(przygotowanych jak na kolczyki) i 6 kółeczek.


Kabelek zginamy na pół i związujemy końce..a cóż ja będę tłumaczyć:) ..gołym okiem widać.:)
Jedynie wspomnę ,że ostatnie samotne kółeczko służy do zaciskania zapięcia.

Może komuś przyda się ten patencik:)

czwartek, 20 stycznia 2011

Zepsuć zepsute..:) - konkurs


Miałam kiedyś zegarki.. przestały chodzić..Niby japońska technologia , ale nie udało się uratować.. Oczywiście można było wymienić mechanizm , ale .. no właśnie, ale..koperty wypełniłam ozdóbkami i zrobiłam z nich bransoletki ..
Pierwszy bransoletka z obsydianem  śnieżnym (bransoletki są rozciągliwe )



Druga z masą perłową.


Jeśli komuś spodobało się nowe wcielenie zegarków zapraszam do konkursu.
Obie bransoletki powędrują do osoby, która jako pierwsza zamieści komentarz pod właściwym postem.
Już kiedyś , na jednym z moich postów pokazywałam nowe wcielenie  zegarka Omega, a dokładnie spodu koperty.Wykonałam z niej biżuterię z ptakiem na środku. Przedmiot miał złoto srebrne kolory.Ten post należy odnaleźć i umieścić pod nim komentarz.
(pod tym postem obecnie nie ma żadnego komentarza)
Pozdrawiam cieplutko i życzę miłej zabawy.




środa, 19 stycznia 2011

Łamistrajk:)


Pod koniec zeszłego roku postanowiłam zastrajkować..biżuteryjnie. Obiecałam sobie, że już nie zrobię ani jednej biżuteryjki. Strajk! Dla czego? O tym może napiszę kiedyś w innym poście..to dłuuuuuuuga historia.12 lat biżuteriowania ..w końcu  coś we mnie pękło i zastrajkowałam.
W zeszły piątek delikatnie złamałam strajk..delikatnie? ..bo:) zrobiłam naszyjnik -kolię , ale ze sztucznych materiałów. Zawsze to coś innego..


 Do skrzynki z kamieniami nawet nie zaglądam.Szerokim łukiem omijam szufladę ze srebrami , ale szukałam w plastikach małych koralików do przyszycia i "nadziałam się" na te landrynki. Tęsknię już za wiosną i latem, za kolorami jakie niosą ze sobą.


Dosłownie na kolanie w 15 minut stworzyłam ten naszyjnik. Szybko..szybko zatarłam ślad łamistrajka. "Przecież ja nie robię już biżuterii" :)

wtorek, 18 stycznia 2011

Nietypowa bombonierka.

Na dzień Babci.

 Czekoladowe kulki z orzechami laskowymi owinięte białą bibułką.

Kuleczki w bibułce otulone skrawkami materialików, a końcówki owinięte aluminiowym drutem. Z drutów powstała rączka. Druciana rączka została owinięta najpierw papierową taśma, potem dwustronną taśmą, następnie atłasową białą wstążką..


..a wszystko to, bo znalazłam takie kryzy w moim pobliskim lamusie:). Nie wiem jakie przeznaczenie miały te przedmioty ,ale jak je zobaczyłam , pomyślałam "ładne kryzy..przydadzą się":)

Poszukiwany ktoś do wymiany :).....Scrappieczątka.


Przyda się..przyda się..przyda.. wszystko się przyda. Jednak czasami są przedmioty, które przydają się raz  albo wcale. Leżą ..przewracają się.. ciągle są przekładane z pudełka do pudełka z nadzieją, że moooże kieeedyś..
Trochę to przypomina "psa ogrodnika". Takim nieprzydającym się przydasiem jest śliczna pieczątka z dzidziusiowym anonsem. Może gdybym była scraperką..?..ale nie jestem.
Polimerek ma wymiary-9/10cm. Wyprodukowany w 1989 roku w Petalumie w  stanie -California (ślicznie tam jest) :). Nawet ma swój numerek : K-151. Wygląda tak, jakby był wyprodukowany wczoraj. Został raz  zamoczony w tuszu do wypróbowania.


Może odwiedzi mnie jakaś Scraperka , której przyda się taki polimerek i chętnie wymieni się na coś:)
W zasadzie nie mam jakichś konkretnych potrzeb..Myślę, że wszystko mnie ucieszy, co nie jest związane z biżuterią. 

Czekam na propozycje. Jeśli chętnych będzie więcej.. to wybiorę najciekawszą opcję ;)

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Dzieła mojego męża.

Już kiedyś pokazywałam fragmenty twórczości mojej Teściowej i mojej Szwagierki. Dziś postanowiłam pokazać dawne robótki mojego ukochanego Pawełka.



 Srebrna brocha z masą perłową


Srebrna brocha z turkusowym magnezytem.
 
Pozłacany srebrny naszyjnik z turkusami.

Srebrny wisiorek z pirytem.

 Srebrny wisior z krzemieniem pasiastym.


czwartek, 13 stycznia 2011

U florystów

Długo mnie tu nie było..Kompletnie nie miałam głowy do blogowania. Rok zakończył się straszną tragedią w mojej rodzinie. Zmarł mój kuzyn w wieku 37 lat. Wciąż nie mogę w to uwierzyć..

Choć już po świętach, to i tak postanowiłam pokazać i opisać , to co robiłam w tamte przedświątecze chwile.



 Ponieważ byliśmy zaproszeni do rodziny męża, nie robiłam dekoracji do domu. Moja szwagierka-siostra męża-ma kwiaciarnię..moja teściowa często tam pomaga-ma zdolności manualne.Przyjeżdżam..na stole stroik: 2 gałązki jedliny i 3 bombki.."Floryści..floryści.."-rzekłam kiwając głową. "Kto to widział taki stroik u florystów..?"-spytałam retorycznie
Poszłam do kwiaciarni i z materiałów nienadających się do handlu stworzyłam trzy żywe stroiki. Jeden dla szwagierki -Ani i dwa dla teściowej-Teresy. Te dwa zostały sfotografowane.