Długo mnie tu nie było..Kompletnie nie miałam głowy do blogowania. Rok zakończył się straszną tragedią w mojej rodzinie. Zmarł mój kuzyn w wieku 37 lat. Wciąż nie mogę w to uwierzyć..
Choć już po świętach, to i tak postanowiłam pokazać i opisać , to co robiłam w tamte przedświątecze chwile.
Ponieważ byliśmy zaproszeni do rodziny męża, nie robiłam dekoracji do domu. Moja szwagierka-siostra męża-ma kwiaciarnię..moja teściowa często tam pomaga-ma zdolności manualne.Przyjeżdżam..na stole stroik: 2 gałązki jedliny i 3 bombki.."Floryści..floryści.."-rzekłam kiwając głową. "Kto to widział taki stroik u florystów..?"-spytałam retorycznie
Poszłam do kwiaciarni i z materiałów nienadających się do handlu stworzyłam trzy żywe stroiki. Jeden dla szwagierki -Ani i dwa dla teściowej-Teresy. Te dwa zostały sfotografowane.
Aduś strasznie mi przykro z powodu kuzyna ... kurcze mój rocznik, aż strach myśleć. Stroiki piękne, nawet nie umiem powiedzieć który ładniejszy:D
OdpowiedzUsuńPrzepiękne stroiki :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe stroiki !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aga