Witam Cię na moim blogu i cieszę się, że mam z kim dzielić się kawałkiem swojego świata. Każda wizyta i komentarz dodaje mi wiary , że moje blogowanie tu ma sens. Jest też dla mnie okazją do poznania innych światów...innych blogów. Dziękuję za każde spotkanie i pozostawione tu słowo:)

sobota, 28 sierpnia 2010

Ptaszki

W pewien deszczowy piątkowy wieczór stałam z moją sympatią przy witrynie sklepu z artystycznym wyposażeniem wnętrz.Pokazywałam które mebelki zachwyciły moje oko.Mój chłopak powiedział -"Stworzymy dom , Ty będziesz wymyślać dekoracje , a ja z przyjemnością wykonam Ci co zechcesz " Wkrótce zostaliśmy małżeństwem.Przez kilka lat mieszkaliśmy w wynajmowanych lokalach.Mąż wciąż powtarzał ,że w cudzym domu nic nie będzie robić.
Po latach kupiliśmy sobie mieszkanie i nagle okazało się ,że to co mówił na początku jest nieprawdą.Już nie mogłam zadecydować , jak ma wyglądać wnętrze.Postanowił ,że to będzie minimalistyczny modern.Załamałam się.Poszłam jednak na kompromis.Obiecał, że gdy będziemy mieć domek, to nawet nie piśnie w sprawie swoich upodobań.
Powyrzucałam prawie wszystkie przedmioty, które nie pasowały do nowego nie mojego stylu.
Ku zdziwieniu znajomych , na parapetówce nie miałam ani jednej świeczki.Nie czułam stylu , nie przykładałam się do wypełniania nim mieszkania. Zostawiłam sobie tylko jeden dzbanek, którego traktuje jak wazę z dynastii Ming:)..Mleczny odcień bieli i błękitne rustykalne ptaszki tak mnie oczarowały ,że nie byłam w stanie pozbyć się jego.


Przez 4 lata mieszkania w naszym mieszkaniu , nie stworzyłam nic. Kiedyś tworzyłam różne ozdoby i dekoracje do domu ..tym razem..nic! Wnętrze przygnębiało mnie , chciałam z niego uciekać. Wreszcie po tych 4 latach mój mąż odpuścił i zmieniamy styl na mój:)
Znów " wyrzucam " przedmioty domowego użytku :) ..i jestem przy tym szczęśliwa , bo na ich miejsce pojawiają się nowe ładniejsze i ciekawsze.:)
Teraz chodzę regularnie po szrotach i wyhaczam niebanalne przedmioty..za grosze.Zawsze coś przy nich jeszcze podłubię..by stały się bardziej moje;)
Moje nowe-nienowe :) doniczki kupione za grosze.
Tą jasną doniczkę pomalowałam akrylem i przedrapałam.

Między malowaniem, przecieraniem i sprzątaniem jeszcze zmontowałam naszyjnik z apetycznych choć niebieskich agatów, mrożonych kryształów i perłowych płatków.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję Ci za komentarz, on daje mi wiarę w to co robię i jest drogą do poznania Ciebie i Twojego świata.